Scena Staszka

Jest ciemno. Nic nie widać. Wprowadzamy zastawki mające utworzyć labirynt. Ja wchodzę do labiryntu, dalej jest ciemno. Na komendę: Kto tu jest? Zapala się światło, uwalniają się moje strachy, ja ich nie widzę ale publiczność tak, bo są z drugiej strony zastawek. One krążą wokół mnie i straszą mnie. Próbuję uciec i krzyczę: Kto tu jest? Czego ode mnie chcecie? Zostawcie mnie! To nie ja to zrobiłem!

Po wielu próbach znajduję wyjście. Kiedy wychodzę z labiryntu jeden ze strachów wyskakuje przede mnie. Krzyczy na mnie, chcąc mnie przestraszyć. Mdleję. Kiedy upadam na ziemię, wszystkie strachy również się przewracają.

Blackout.