Angelika siedzi w swoim pokoju, włącza telewizor i widzi w telewizji siebie w tym samym pokoju. Przełącza na drugi kanał i jest dokładnie to samo. Zmienia się tylko ujęcie. PO kolejnym przełączeniu kanału widzi zbliżenie swojej twarzy. Twarz w telewizorze się odwraca i widzimy, ze bohaterka jest na jakiejś imprezie w barze.
MiX
Przejście w imprezę. Tańczą i bawią się w zwolnionym tempie. Angelika próbuje się zorientować co to za impreza, jest dla wszystkich oczywiste, że ona tu jest.
Koleżanka: Co tak późno?
Konrad: Jedziesz mała!
Barman: To samo co wczoraj?
Staszek wychodzi za czerwonej kurtynki.
Staszek: Zapraszamy!
Angelika wypija drinka otrzymanego od barmana. I cała grupa bawiących się zamienia się w kondukt pogrzebowy, niosący trumnę. Są dziewczyny z kwiatami, płaczki, ksiądz z kropidłem, grabarz kopie dół. Matka w żałobie, płacząca.
Matka: Tak nie powinno być. Rodzice nie mogą grzebać dzieci. Co mam powiedzieć ci córko na pożegnanie? Jak łzami cię opłakać?
Monolog matki zmienia się w ciąg samogłosek, nie rozumiemy nic, ale dalej jest to przejmująca mowa pożegnalna.
Angelika: Przepraszam czyj to pogrzeb?
Żałobnicy: ciiiii!
Angelika: Ale kto umarł?
Żałobnicy: ciiiii!
Angelika: No, kto leży w tej trumnie?
Koleżanka: Ty…
Angelika wybucha śmiechem.
Żałobnicy zaczynają chichotać, wybucha głośny śmiech.
Kondukt odchodzi. Z tyłu zostaje sama trumna.
Widzimy trumną z Angeliką w środku. Następuje przebudzenie bohaterki w trumnie, ciężki oddech, panika.
Angelika: Ja wiedziałem, że tak będzie. Ładny mi żarcik-astronaucik. No, koniec zabawy! Otwórzcie…
Zza niej wyskakują dwie trumny i zaczyna się balet trumienny. Zmiana konwencji. Dziewczynki odwalają swoje wieka. Pojawiają się bliźniaczki.
Podczas gdy ona śpiewa Angelika zaczyna tańczyć i śpiewać. Niekoniecznie fajnie. Ale na pewno na ludowo.