Monolog przy stole

Rodzina w trakcie idealnej kolacji.

Gaba: Jestem Gaba. Przez B.

Mieszkam z rodzicami, trzema braćmi, siostrą i siostrzenicą. Razem ze mną to osiem osób. Wszyscy się bardzo kochamy, dużo rozmawiamy i spędzamy ze sobą jak najwięcej czasu.

To moja mama. Mamę zabiłam drutem do robótek ręcznych, dźgnęłam ją w ucho, wyszedł drugą stroną a ona nic nie poczuła.

(mama przy stole wykonuje gest drapania się po uchu, albo dłubie placem w uchu)

Razem z Tata poszliśmy na podwórko porąbać drewno do kominka. Pozwolił mi pobawić się siekierą.

(Tata dla żartu kładzie głowę na blacie stołu. Wszyscy wybuchają śmiechem)

Najstarszy brat… Rozbawiłam go tak, że nie mógł przestać się śmiać i się udusił. Nie wierzyłam, że można umrzeć ze śmiechu. Można.

(Brat przy stole klepie się po brzuchu)

Drugiego brata potrąciłam samochodem. Uczył mnie prowadzić. Nauczył.

(Brat za głośno przysuwa lub odsuwa się z krzesłem od stołu)

Siostrę zamknęłam w zmywarce, z satysfakcją patrzyłam jak się topi.

(Odgłos przełykania herbaty, siostra pije ją ze szklanki.)

Najmłodszego brata powiesiłam do góry nogami i tak długo biłam go pluszakiem, aż z nim skończyłam. Zasłużył na to.

(Brat zaczyna kaszleć, siostra pomaga mu odkaszlnąć, klepiąc go po plecach.)

Siostrzenicę zabiłam nie ja tylko telewizor. Włączyłam jej bajkę i niechcący strąciłam go na nią. Żyła tylko 11 miesięcy, to wystarczy by naoglądać się telewizji na całe życie.

(Siostrzenica przy stole Ciocia ja cie bajke!)

W pokoju pojawia się tajemniczy nieznajomy i mówi:

Świetna robota, Gaba. Dostaniesz następne zlecenie. Widzimy się za cztery dni w Przemyślu.

To dziwne wydaje mi się, że jestem seryjnym mordercą.

Dobra, to ja idę się spakować…